Przejdź do głównej treści Przejdź do wyszukiwarki

O szkole

Czcionka:

Przeszłość zachowana w pamięci
staje się częścią teraźniejszości.
                                   T. Kotarbiński


Początki szkoły – lata przed I wojną światową i okres międzywojenny

Zanim powstała we wsi szkoła, dzieci chodziły do szkoły w Galewicach, w której uczono się w języku rosyjskim. Mogli do niej uczęszczać jednak tylko synowie gospodarzy, którzy płacili podatek. Szkołę ukończył jedynie Józef Polak, który posiadł umiejętność czytania i pisania. Pozostali gospodarze, którzy młodość swą spędzili w niewoli, to analfabeci.
Poziom oświaty podniósł się nieco po odzyskaniu niepodległości. W Niwiskach prywatnie uczył pewien inwalida, którego nazwiska niestety nie można już było ustalić. Warunki materialne w latach 1918-1939 pogarszały się w miarę przyrostu ludności, która chleba musiała szukać za granicą, ponieważ w kraju nie wystarczało pracy. Ze wsi Niwiska i Osowa przez cały okres międzywojenny ukończył siedem klas tylko Stanisław Bednarek.
Po kilku latach powstały we wsiach szkoły. Klasy mieściły się w domach prywatnych. W Niwiskach u Nawrockiego, w Osowej u Zawady, później u Kani.
Początki szkoły w Niwiskach sięgają 1930 roku. Wiadomości podaję na podstawie wywiadu z Panią Wiktorią Duś (rocznik 1919). Chodziła ona do szkoły mieszczącej się w prywatnym budynku państwa Nawrockich we wsi. Domek był drewniany, zachował się do dnia dzisiejszego. Szkoła liczyła sobie cztery klasy, kto chciał chodzić dalej do szkoły, musiał dojeżdżać do Sokolnik (szkoła siedmioklasowa). Obowiązkiem było chodzenie do szkoły aż do ukończenia czternastu lat, Pani Wiktoria do klasy czwartej chodziła przez cztery ostatnie lata. Dla większości ludzi główną przeszkodą był brak pieniędzy. Jedynym uczniem, który poszedł dalej do szkoły był chłopiec, którego ojciec pracował we Francji i rodzinę stać było na posyłanie go do szkoły. Do Ochędzyna szedł przez pola, później do szkoły już szosą. Wyuczył się zawodu stolarza (u p. Rybki w Ochędzynie).
Wszystkie dzieci uczyła jedna nauczycielka – przybyła aż z Jasła – p. Wiesława Sowianka. Uczyła ona wszystkich przedmiotów, nawet religii (tylko na katechizm dzieci pierwszokomunijne chodziły do kościoła w Cieszęcinie). Miesięczna pensja nauczyciela wynosiła 300 złotych. Nauczycielka pracowała aż do 1939 roku, w międzyczasie wyszła za mąż za Stanisława Pichlińskiego, nauczyciela z sąsiedniej miejscowości Osowa. Po wojnie oboje pracowali w Mieleszynie.

Szkoła w latach II wojny światowej i tuż po wojnie

Podczas wojny oświata poza czterooddziałową szkołą powszechną nie miała żadnych warunków rozwoju, a brak książek i gazet groził powrotem analfabetyzmu. Niemcy po zajęciu wsi wysiedlali ludność do Rzeszy, komasując ich gospodarstwa i oddając je pod nadzór jednemu gospodarzowi. Mieli świadomość, że takie działania zasieją nienawiść wśród Polaków. Tutejsza ludność nie brała udziału w walce podziemnej.
Po wyswobodzeniu stosunki społeczne nie polepszyły się. Do głosu w zarządzie spółdzielni i w gminie doszli znów ci najbogatsi. Szkoły nadal mieściły się w mieszkaniach prywatnych, w Niwiskach w domu Mielczarka, gdzie uczyła Bolewska, w Osowej u Kani, gdzie uczył Władysław Banaszkiewicz, który później został kierownikiem szkoły
w Galewicach. Szkoła w Niwiskach przetrwała do czerwca 1945 roku, w Osowej do czerwca 1946. Mieszkańcy obu wsi pozbawieni możności kształcenia dzieci zbudowali za poradą Inspektoratu Szkolnego w Wieluniu wspólną szkołę mieszczącą się w baraku. Barak został kupiony w Słupsku i w częściach sprowadzony do Niwisk. Był to swoisty chichot historii, bowiem barak zbudowali w Słupsku Niemcy, a teraz miał posłużyć polskim dzieciom, mieszkającym na wsi odległej od Słupska o prawie 500 kilometrów. Roboty ciesielskie wykonał Franciszek Walaszek i Paweł Janik, prace murarskie wykonał Józef Makowski, prace stolarskie – Stefan Rybka. Szczegóły budowy znajdują się w Akcie Erekcyjnym.
Nauka w nowej szkole rozpoczęła się 18 stycznia 1948 roku. W szkole pracowali Maria Róg i Stanisław Róg. Prowadzili oni pięć oddziałów. Brakowało wszystkiego – pomocy naukowych, podręczników. Pracę utrudniał też różny wiek uczniów.
Stopniowo zmieniały się we wsiach stosunki społeczne, zaczęły działać młodzieżowe organizacje. W Niwiskach powstała Ochotnicza Straż Pożarna, która w Osowej istniała już od 1938 roku. Poprawiały się warunki życia ludności, zaczynał się też zwiększać pęd ludzi do nauki.
W roku 1949/1950 w szkole było już sześć oddziałów. Szkoła doczekała się dziesięciu nowych ławek. Ściany od wewnątrz wyfutrowano cegłą. Wzbogaciło się też zaplecze dydaktyczne – szkoła otrzymała z Inspektoratu Szkolnego w Wieluniu mapę Polski, dwadzieścia pięć książek do biblioteki, stół, tablicę i skrzynkę pomocy naukowych dla klasy pierwszej.

Szkoła w latach 1951 – 1960

W roku szkolnym 1951/52 kierownikiem szkoły był Longin Matyja. W szkole (sześć klas) uczyli również Zofia Chwałczyńska i Jan Malinowski, którego już rok później powołano do czynnej służby, a na jego miejsce zatrudniono Marię Gałkę.
W kolejnym roku szkolnym (1953/54) podwyższono stopień organizacyjny szkoły do siedmiu klas, co było wielkim wydarzeniem w życiu mieszkańców, ponieważ wcześniej wsie Niwiska i Osowa nie miały pełnej szkoły, dzieci chodziły do szkoły w Galewicach. Uległy zatem zmianie warunki lokalowe szkoły. Potrzebną czwartą salę otrzymano przegradzając dużą zachodnią salę na połowę. W części korytarza wygospodarowano również pomieszczenie na kancelarię, której dotychczas nie było.
W kolejnych latach podnoszono jakość kształcenia, poprawiano warunki lokalowe. Każdą salę wyposażono w piec kaflowy. Ważnym przełomem była budowa linii telefonicznej z Galewic (1956 rok). Szkoła otrzymała swoiste okno na świat. Bardzo długo był to jedyny telefon na wsi, z którego korzystali też mieszkańcy Osowej.
W roku 1957 pojawiła się nadzieja na elektryfikację szkoły, szybko zgromadzono nawet część materiałów.
W 1959 roku zaczęła funkcjonować linia autobusowa Kępno – Wieruszów – Galewice, Galewice – Wieruszów – Kępno. W tym samym roku szkoła otrzymała 1 ha ziemi
z resztówki Galewice (były majątek Czapskiego). Pod koniec roku szkolnego szkoła liczyła 121 uczniów, ukończyło ją 10 osób (cała klasa VII), z których 7 rozpoczęło naukę
w szkołach średnich.
W następnym roku szkolnym szkołę ukończyło 22 uczniów, z których 18 rozpoczęło naukę w szkołach średnich ogólnokształcących i zawodowych. W marcu tegoż roku zorganizowano ognisko przedszkolne, a w maju drużynę ZHP. W maju i czerwcu zelektryfikowano wieś, co stanowiło ważny krok w dalszym jej rozwoju, w rozwoju szkoły również.

Lata 1961 – 1970 – ważny rok 1964/65 – ostatni, w którym uczono się w baraku

W roku szkolnym 1961/62 stopień organizacyjny szkoły nie zmienił się, w szkole uczyło się 122 uczniów, ukończyło ją 12 uczniów (100%). Rozbudowano bazę dydaktyczną szkoły, zakupując pomoce naukowe do nauczania fizyki, matematyki i prac ręcznych. W tymże roku podjęto działania mające na celu budowę nowej szkoły. Jednak wizja nowej szkoły oddaliła się na kolejnych kilka lat. W międzyczasie zmieniło się kierownictwo szkoły, kierownikiem została Zofia Matyjowa. Do maja 1963 w szkole uczyło trzech nauczycieli, a raczej trzy nauczycielki. Klasy II i III, IV i V, VI i VII zostały połączone. Znacznie pogorszyły się warunki nauczania. Bywało tak, że w ławkach siedziało po trzech uczniów. W maju przyszedł na zastępstwo Henryk Frysiak i warunki pracy wróciły do normy. I nauczyciele i uczniowie bardzo się starali nadrobić zaległości, które spowodowane były brakiem nauczycieli, połączeniem klas, ale także „zimą stulecia”, która spowodowała zamknięcie szkoły na dwa tygodnie. Zresztą zima dawała się cały czas we znaki i często uczniowie siedzieli na lekcji w kurtkach.
Następny rok szkolny zapisał się rekordową liczbą uczniów w porównaniu z latami ubiegłymi. W Kronice nie odnotowano jednak tej liczby, wiadomo tylko, że w samej pierwszej klasie było dwa razy więcej uczniów niż rok wcześniej (26). Przy szkole nadal istniało ognisko przedszkolne, założony został także Uniwersytet Powszechny dla Rodziców, który cieszył się dużą popularnością. W szkole prowadzono też 100-godzinny kurs czytania.
Szkoła wzbogaciła się o pomoce, Inspektorat Oświaty podarował adapter, magnetofon i telewizor. Z dnia na dzień piękniało obejście szkoły, wokół posadzono żywopłot.
Ważnym wydarzeniem w życiu szkoły była wycieczka do Krakowa, Ojcowa i Wieliczki.
Świadectwa ukończenia szkoły otrzymało 17 osób, wszyscy absolwenci kontynuowali naukę (czworo w liceum ogólnokształcącym, jeden uczeń w szkole muzycznej, pozostali w szkole zawodowej).
Istniejący budynek szkolny coraz wyraźniej nie spełniał oczekiwań zarówno rodziców, jak i nauczycieli. Pojawiła się nieśmiała myśl o budowie nowej szkoły. Pomysłów na jej usytuowanie było wiele, ale żaden nie spełniał oczekiwań mieszkańców. Odżyły dawne antagonizmy między mieszkańcami Niwisk i Osowej, każda wieś chciała mieć szkołę „u siebie”. Udało się doprowadzić do kompromisu, ustalono, że nowa szkoła powstanie obok istniejącego baraku. Trzeba było jednak odkupić ziemię przylegającą do małej działki szkolnej, co było wielkim problemem. Właścicielka ziemi nie chciała się zgodzić ani na zamianę, ani na sprzedaż. Trzeba ją było wywłaszczyć, co przesunęło rozpoczęcie prac do 15 lipca 1964 roku, a właściwie do końca wakacji.
Szczęśliwie z dniem 1 września 1964 roku rozpoczęto budowę nowej szkoły. Przy budowie fundamentów przez dwa dni pomagali uczniowie, a także rodzice. Dobrze, że ostatnim rokiem nauki w baraku był rok 1964/65, gdyż pracę dydaktyczną utrudniały złe warunki lokalowe, szkoła nie mogła pomieścić uczniów. Pomoce naukowe i meble do nowej szkoły przechowywano w remizach OSP w Osowej i w Niwiskach.
Przy szkole nadal działało ognisko przedszkolne i Uniwersytet Powszechny dla Rodziców. Klasę siódmą ukończyli wszyscy uczniowie.
Uroczystość przekazania nowego budynku szkolnego odbyła się 25 sierpnia 1965 roku. Oprócz władz licznie przybyli rodzice, nawet ci, którzy już ze szkołą nie byli związani. Zgromadzeni wysłuchali przemówień notabli oraz części artystycznej przygotowanej przez dzieci. Wakacyjny czas rodzice przeznaczyli na porządkowanie placu budowy,
a nauczyciele i uczniowie na przygotowanie uroczystości otwarcia nowej szkoły.
Rok szkolny 1965/66 rozpoczął się zatem w nowym budynku. Uczniowie i nauczyciele otrzymali do dyspozycji cztery widne sale lekcyjne i pracownię fizyczno-chemiczną. Zakupiono pomoce naukowe (za łączną kwotę 150 tysięcy złotych). W tym roku szkolnym pracę rozpoczęli też nowi nauczyciele – Bogumiła Chyżyńska (muzyka) i Zenobia Mielczarek (matematyka). Nowe warunki pracy korzystnie wpłynęły na jakość kształcenia. Szczególną atrakcją w pracy dydaktycznej było wykorzystywanie takich pomocy jak telewizor i magnetofon.
Ten rok szkolny był wyjątkowy nie tylko dlatego, że uczono się w nowym budynku. Szkolnictwo w całym kraju przygotowywało się do wprowadzenia klasy ósmej jako powszechnej i obowiązkowej. Spowodowało to nowy problem, mianowicie znowu brakowało szkole pomieszczeń dydaktycznych. Przeprowadzono więc remont baraku, przebudowano jego wnętrze i uzyskano pracownię zajęć technicznych, jedną salę lekcyjną i świetlicę, w której umieszczono także bibliotekę. W tym czasie odrestaurowano także mieszkania przeznaczone dla pracujących nauczycielek, znajdujące się w baraku. W nowej szkole także znajdowały się dwa komplety mieszkań, zatem i warunki socjalno-bytowe nauczycieli wyraźnie się poprawiły, ponieważ nie musieli już mieszkać u gospodarzy na wsi.
Klasę siódmą ukończyło 10 uczniów, z których sześcioro od września rozpoczęło naukę w klasie ósmej. Niektórzy z rocznika 1952 (urodzeni w pierwszym półroczu) po siódmej klasie poszli do szkół zawodowych.
W kolejnym roku szkolnym (1966/67) przyjęto do pracy nowych nauczycieli – Barbarę Fras i Edwarda Frankowskiego. Po raz pierwszy rozpoczęła naukę klasa ósma. Szkoła została dobrze przygotowana do pracy, uczniowie i nauczyciele mieli do dyspozycji sześć sal lekcyjnych, pracownię zajęć technicznych, świetlicę (zorganizowano w niej zespół muzyczny i bibliotekę).
W tym roku zakończono prace nad upiększaniem obejścia szkolnego poprzez sadzenie drzew i krzewów. Ukończono również ogrodzenie szkoły. Klasę ósmą ukończyli wszyscy uczniowie – czyli sześcioro osób. Nowy rok szkolny (1967/68) przyniósł zmiany w kadrze, Bogumiła Chyżyńska wróciła w rodzinne strony, przyjęto więc nowego nauczyciela – p. Bronisława Mazurka. Praca w szkole miała taką samą organizację. Lekcje odbywały się w obu budynkach szkolnych. Zaczęto urządzać boisko, wyznaczono je i okrawężnikowano, wyznaczono też skocznię.
Klasa ósma szczególnie zapisała się w dziejach szkoły działalnością społeczną, uczniowie byli inicjatorami różnych prac na rzecz szkoły. Wszyscy (16) ukończyli szkołę, większość z nich podjęła naukę w liceum ogólnokształcącym i technikum.
W latach następnych nauczyciele doskonalili swój warsztat dydaktyczny, wszelkimi sposobami próbowano wyposażyć szkołę w niezbędne pomoce dydaktyczne. Organizowano zajęcia pozalekcyjne (chór, zespół muzyczny, SKS, kółko sprawnych rąk). Szczególnie prężnie działał chór, zdobywając nagrody pieniężne, przeznaczane na zakup pomocy. Zmagano się też z koniecznością łączenia klas, spowodowaną malejącą liczbą dzieci. Utrudniało to efektywną naukę dzieciom i pracę nauczycielom.
W roku szkolnym 1969/70 po raz pierwszy w historii szkoły 12 uczniów wyjechało na obóz harcerski w Sudety. Wcześniej takiego wypoczynku nie organizowano, ponieważ mało kto wyjeżdżał z domu na wakacje, najczęściej z powodu braku funduszy.
W czasie wakacji odmalowano bibliotekę szkolną, sale w baraku. W lipcu szkoła prowadziła dzieciniec, do którego uczęszczały wszystkie dzieci, które miały od września rozpocząć naukę.

Lata 1971 – 1980

Pierwszym okresem pracy szkoły o obniżonym stopniu organizacyjnym był rok 1970/71. Od tego roku szkoła miała pięć etatów nauczycielskich i pracowała według planu specjalnego o klasach łączonych (I i II, III i IV). Na pięciu etatach pracowało sześciu nauczycieli. Liczba uczniów wynosiła 112. Pracowało się trudniej nie tylko nauczycielom, dzieci również nie mogły się przyzwyczaić do nauki w zespołach łączonych. Podczas wakacji przy szkole działał dzieciniec prowadzony przez Teresę Heising i Janinę Misiek. Dla dzieci starszych zorganizowano dziesięć dni nieobozowego lata (zajęcia prowadziła Zofia Matyjowa).
Ważnym wydarzeniem roku następnego była wycieczka zorganizowana za pośrednictwem „Gromady” w Kotlinę Jeleniogórską. Pojechały niemal wszystkie dzieci z klas starszych.
Klasę ósmą ukończyło 15 uczniów, żaden z nich nie poszedł do liceum, wybrali szkołę wielozawodową. W czasie wakacji zorganizowano w szkole dzieciniec, do którego uczęszczało 29 dzieci.
W obwodzie szkolnym malała liczba dzieci, co spowodowało dalszy spadek stopnia organizacyjnego szkoły. Ostatnim rokiem istnienia pełnej szkoły w Niwiskach był rok 1972/73. Liczba dzieci spadła poniżej 100. Wszystkie klasy łączono, uczyło czworo nauczycieli. Praca była trudna, efekty mało widoczne. Koniec roku szkolnego wszyscy przyjęli z ulgą, widać było niezadowolenie rodziców i uczniów z faktu, że w Galewicach powstaje gminna szkoła zbiorcza. W nowym roku szkolnym (1973/74) szkoła w Niwiskach była punktem filialnym Zbiorczej Szkoły w Galewicach. W szkole zostały cztery klasy i dwie nauczycielki, a od 02 lutego jedna (p. Zofia Matyja przeszła do pracy
w Wydziale Oświaty). Taka sytuacja w szkole nie spotkała się ze zrozumieniem rodziców, którzy nie kryli wrogości do władz oświatowych. Mówili wręcz, że nie po to się tak męczyli, aby teraz wszystko zaprzepaścić.
Rok później było jeszcze gorzej, w szkole uczyły się trzy klasy, pracowała jedna nauczycielka. Klasa pierwsza miała lekcje oddzielnie, natomiast klasa druga była łączona
z trzecią. Mimo tego współpraca z rodzicami układała się lepiej. Rodzice czuli, że trzeba chronić to, co ze szkoły jeszcze zostało. Ze smutkiem przyglądali się wywożeniu co lepszych pomocy naukowych i niemal całej biblioteki do Galewic.
W miarę upływu czasu nauczyciele coraz lepiej radzili sobie z trudnościami, uczniowie także. Przyzwyczajono się do systemu pracy w klasach łączonych. Systematycznie organizowano zbiórki zuchowe. W roku 1975/76 od listopada do kwietnia prowadzono akcję „szklanka mleka”. Cały rok działało ognisko przedszkolne dla sześciolatków, które prowadziła Janina Kotowska.
Stopień organizacyjny szkoły z klasami I-III istniał do czerwca 1977 roku. Od 1 września na żądanie rodziców utworzono klasę IV. Do pracy wróciła Zofia Matyjowa, która kierowała szkołą. W szkole uczyła jeszcze Janina Kotowska. Nadal działało ognisko przedszkolne.
W 1980 roku w szkole założono centralne ogrzewanie, piece kaflowe nie były już potrzebne.

Lata 1981 – 1990

Szkoła w Niwiskach na początku lat 80. miała następujący stopień organizacyjny: oddział przedszkolny oraz klasy I-IV, pracowało czterech nauczycieli + jeden niepełnozatrudniony.
W 1985 roku p. Zofia Matyja odeszła na emeryturę po 34 latach pracy.
W tymże roku, w czerwcu, przystąpiono do rozbudowy budynku szkolnego, założono fundamenty pod dwie sale lekcyjne i kuchnię. Budowano do końca sierpnia 1986 roku, a od września 1985 roku podwyższono stopień organizacyjny szkoły do klasy V. Spotkało się to z wielką aprobatą ze strony rodziców, których dzieci nie musiały dojeżdżać do Galewic. W szkole łącznie z oddziałem przedszkolnym uczyło się 75 dzieci. W rozbudowę szkoły duży wkład pracy wnieśli rodzice, zwieźli wszystkie materiały budowlane, kopali fundamenty, pomagali przy urządzaniu sal. Razem z nimi pracowali również nauczyciele.
W szkole znacznie poprawiły się warunki lokalowe, dzięki temu można było zorganizować klasę szóstą (rok szkolny 1986/87). Pojawiła się kuchnia, więc można było prowadzić dożywianie dzieci (napój mleczny lub herbata oraz kanapka). W szkole w klasach I-VI uczyło się 89 uczniów. Klasa VI w całości kontynuowała naukę w Szkole Podstawowej w Galewicach.
Tradycją szkoły stały się przedstawienia teatralne, nawiązujące do pierwszych lat istnienia szkoły w baraku. Uświetniały one szkolne imprezy, często też „wychodziły”
w teren. W ciągu minionego roku szkolnego odbyło się wiele ciekawych imprez szkolnych z udziałem rodziców. Podczas choinki noworocznej wystawiono sztukę pt. „Skarby Złotej Kaczki”, w sztuce tej wystąpiła większość uczniów starszych klas.
Podczas wakacji w sierpniu 1988 przeprowadzono kapitalny remont kotłowni – wybudowano nowy komin, zmieniono podłączenia pieców. Otynkowano też dobudowaną
w 1986 roku część budynku.
Z początkiem roku szkolnego 1988/89 znów pojawiła się wizja łączenia klas II i III. Ani dyrektor szkoły ani Rada Pedagogiczna się z tym nie zgadzały. Rozpoczęto starania
w Ministerstwie Edukacji i Kuratorium w Kaliszu, które przy wsparciu redakcji „Głosu Nauczycielskiego” uwieńczone zostały sukcesem. Od półrocza klasy rozdzielono.
Podczas wakacji odmalowano wewnątrz cały budynek szkolny łącznie z oknami i drzwiami.

Szkoła w latach 1990 – do czasów reformy

Nowością w roku szkolnym 1990/91 był powrót nauki religii do szkół, w szkole wśród kadry pojawił się ksiądz Jan Bednarek. Szkoła cały czas borykała się z problemami finansowymi, ze względów oszczędnościowych obcinano godziny. Dotyczyło to jednak nie tylko szkoły w Niwiskach, ale innych w kraju również.
W tym roku szkolnym po raz pierwszy wystawiono Jasełka, które od tej pory na stałe zagościły w szkolnym kalendarzu imprez. Jasełka odniosły tak wielki sukces, że uczniowie zostali poproszeni o powtórne ich wystawienie w sali OSP w Osowej.
Kolejny rok zapisał się w dziejach szkoły zmniejszeniem o cztery godziny lekcyjne liczby godzin w każdej klasie. Ze względów ekonomicznych zwolniono woźną i palacza. Zaniechano również opłacania kucharki, ale rodzice zdecydowali się wynająć kucharkę na swój koszt i dożywianie w szkole zostało utrzymane. Kłopoty finansowe nie ostudziły zapału nauczycieli i uczniów do pracy. Przygotowano wspaniałe Jasełka, które znów wystawiano dwukrotnie, a przybyły nań całe rodziny uczniów, łącznie
z członkami mieszkającymi często w odległych miejscowościach.
Rok 1992/93 przyniósł podwyższenie stopnia organizacyjnego szkoły, uczniowie klasy szóstej nie musieli dojeżdżać do Galewic i mogli kontynuować naukę w swojej szkole. Problemem był brak pomocy naukowych, szczególnie do fizyki. Szkoła otrzymała wsparcie finansowe od wójta gminy i mogła zakupić choć część potrzebnych pomocy. Życzliwość wójta i zrozumienie problemu pozwoliła dość szybko uzupełnić najpotrzebniejsze braki.
Bożonarodzeniowe Jasełka wystawiano trzykrotnie: w szkole, w kościele w Galewicach i w kościele w Ostrówku. Były przygotowane z rozmachem, uczniowie grali wspaniale, nic dziwnego, że spotkali się z takim przyjęciem.
W roku szkolnym 1993/94 szkoła stała się znów pełną szkołą z klasami I-VIII. Łącznie do szkoły uczęszczało 87 uczniów, w oddziale przedszkolnym uczyło się ośmioro dzieci.
W czerwcu tego roku na placu szkolnym rozpoczęto budowę wiejskiej hydroforni. Już na wiosnę rozpoczęto przyłączanie gospodarstw do sieci wodociągowej, którą wraz
z hydrofornią oddano do użytku 26 października 1994 roku. Szkoła również została przyłączona do sieci, zatem skończyły się kłopoty z wodą ze szkolnej studni głębinowej, która coraz częściej nie spełniała norm sanitarno-epidemiologicznych.
Znów pracowano w klasach łączonych, jednak dzięki wspólnej pracy uczniów i nauczycieli wszyscy uzyskali promocję, a ósmoklasiści (16) w 100% ukończyli szkołę . Uroczystości miały bardzo podniosły charakter, gdyż w tym roku, po dwudziestu latach przerwy, wręczono uczniom świadectwa ukończenia szkoły podstawowej. Radość rodziców była tym większa, że uczniowie klasy ósmej uzyskali wyjątkowo dobre wyniki w nauce. Dziesięcioro absolwentów kontynuowało naukę w liceum i technikum, sześcioro – w szkole zawodowej.
W następnym roku organizacja szkoły nie uległa zmianie, w klasach I-VIII uczyło się 81 uczniów, w oddziale przedszkolnym – 9.
Podczas wakacji zaistniała konieczność odnowienia ścian na korytarzu szkolnym. Do pracy licznie zgłosili się rodzice i spora część grona nauczycielskiego. Pomalowano nie tylko ściany, ale także okna i drzwi.
W kwietniu 1995 szkoła była wizytowana przez Kuratorium Oświaty w Kaliszu – Delegatura w Kępnie, wysoko oceniono pracę szkoły.
Wszyscy uczniowie otrzymali promocję, a uczniowie klasy ósmej w 100% ukończyli szkołę podstawową.
Praca w szkole w następnych latach była zorganizowana podobnie, łączono wszystkie klasy oprócz I i VIII. Od 1 stycznia 1996 roku finansowanie szkoły przejął, zgodnie
z ustawą sejmową, Samorząd Gminny w Galewicach.
Z kolei w pierwszych dniach października tegoż roku oddano do użytku nową asfaltową drogę we wsi. Ciekawą rzeczą jest fakt, że drogę dla wsi wywalczyły jej mieszkanki, które w tej sprawie monitowały nawet w Warszawie.
W roku szkolnym 1996/97 bardzo uroczyście obchodzono Dzień Edukacji Narodowej. W tym dniu wiele ciepłych słów skierowano pod adresem dyrektora szkoły –
p. Longina Matyi, który obchodził 45 lat pracy nauczycielskiej. Na cześć jubilata uczniowie przygotowali specjalną część artystyczną.
W marcu 1997 roku dyrektor szkoły podjął starania rozbudowy budynku szkolnego, polegającej na powiększeniu holu i dostosowaniu go do prowadzeniu zajęć wychowania fizycznego, niestety starania nie przyniosły spodziewanego rezultatu.
Pod koniec roku szkolnego wszyscy uczniowie otrzymali promocję, a uczniowie klasy ósmej świadectwo ukończenia szkoły podstawowej.
W kolejnym roku szkolnym – 1997/98 – poziom organizacyjny szkoły nie zmienił się. Nadal uczono w klasach łączonych, tylko klasa I i VIII uczyły się oddzielnie, pozostałe łączono. Do szkoły uczęszczało 71 uczniów, w oddziale przedszkolnym uczyło się 13 dzieci.
W tym roku szkolnym bardzo efektywnie pracował Zespół Żywego Słowa pod kierunkiem p. Grażyny Szczecińskiej. Zespół zajął pierwsze miejsce w eliminacjach Szkolnych Zespołów Teatralnych w Wieruszowie oraz zakwalifikował się do eliminacji wojewódzkich w Jarocinie, gdzie otrzymał wyróżnienie.
Dzień zakończenia nauki szkolnej, 19 czerwca 1998 roku, zapisał się szczególnym wydarzeniem dla naszej szkoły. Pan Dyrektor Longin Matyja żegnał się ze swoimi uczniami po 47 latach nieprzerwanej pracy pedagogicznej. Na uroczystość przybyli wszyscy dyrektorzy okolicznych szkół, dyrektor Domu Wczasów Dziecięcych w Głazie, wójt Gminy Galewice, p. wizytator Kuratorium w Kaliszu – p. Grażyna Adamska, przedstawiciele ZNP; bardzo licznie przybyli rodzice.
Młodzież szkolna przygotowała program artystyczny, który w całości zadedykowała Panu Dyrektorowi, chcąc podziękować za trud, pracę nad kształtowaniem umysłów
i charakterów. Program wycisnął niejedną łzę w oku.
Kolejny rok szkolny na długo zapadł w pamięć, gdyż okazał się rokiem przełomowym. Jeszcze we wrześniu nic nie zapowiadało, że szykują się tak wielkie zmiany, w szkole organizowano zajęcia w klasach I-VIII i w oddziale zerowym. W dalszym ciągu działał Zespół Żywego Słowa, chór, zespół języka niemieckiego, organizowano zajęcia sportowe.
Pracę dydaktyczną utrudniało łączenie klas, szczególnie takich przedmiotów jak: język polski, matematyka, język niemiecki. Dowodem na to, że osiągnięto dobre wyniki nauczania były pomyślnie zdane przez absolwentów egzaminy wstępne do szkół średnich. Obiektywność ocen bardzo dobrych i dobrych na świadectwach potwierdziły
w 100% wyniki egzaminów do szkół średnich absolwentów klasy ósmej.
Uczniom klasy VII nie dane było dokończenie edukacji w macierzystej szkole, decyzją Zarządu Gminy Galewice przeniesiono ich do Galewic.
Klasa VI również ukończyła szkołę podstawową, a uczniowie w myśl postanowień reformy strukturalnej systemu oświatowego stali się uczniami GIMNAZJUM.
Zakończenie roku nie dla wszystkich było radosne, bowiem nowa rzeczywistość szkolna napawała lękiem nie tylko nauczycieli, przed którymi stało widmo utraty pracy, ale
i uczniów, którym los przynosił wiele nowego.

Szkoła po reformie

Od 1 września roku 1999/2000 szkoła stała się pełną szkołą sześcioklasową z oddziałem przedszkolnym. Nauczyciele, uczniowie i rodzice współtworzyli nowe dokumenty tworzące szkolne prawo: Statut, Wewnątrzszkolny System Oceniania i Program Wychowawczy Szkoły Podstawowej w Niwiskach. Liczył się każdy głos doradczy, krytyczny, każde twórcze działanie. Dokumenty powstawały w bardzo szybkim tempie, nikt do końca nie wiedział, jak powinny wyglądać. Dla nauczycieli zaczął się okres kursów, warsztatów, szkoleń. Zmiany zachodziły szybko, a rzeczywistość przybierała czasem karykaturalny wygląd.
W tym roku szkoła wzbogaciła się o dwa komputery i drukarkę, otrzymaną z Kancelarii Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej, w związku z czym dzieci mogły poznać chociaż podstawy obsługi komputera.
Szkoła nadal pielęgnowała tradycje teatralne, hucznie obchodzono Dzień Matki – impreza dla środowiska w sali OSP w Osowej , przygotowano Gminny Dzień Kombatanta.
W wakacje wspólnym wysiłkiem rodziców i nauczycieli pomalowano korytarz szkolny, zatem od września dzieci mogły się uczyć w odświeżonej szkole.
Nowy rok szkolny 2000/2001 dla szkoły, a przede wszystkim dla uczniów przyniósł zmiany w kadrze pedagogicznej, nowi nauczyciele zastąpili tych, którzy musieli podleczyć swoje zdrowie. Przyjęto też nową nauczycielkę języka niemieckiego. Praca przebiegała bez większych trudności, chociaż zdarzały się kłopoty zdrowotne grona pedagogicznego.
A w wakacje nauczyciele znów chwycili za pędzle i pomalowali cztery sale – szkoła wyraźnie wypiękniała.
W roku szkolnym 2001/2002 znów zmienili się nauczyciele, p. Anna Zubrzycka się przeprowadziła, pani Lucyna Świtoń zmieniła miejsce pracy. Dziury kadrowe „załatał” pan Longin Matyja, który uczył matematyki. Rok obfitował w wydarzenia kulturalne, ale największy rozmach towarzyszył występowi uczniów z okazji Złotych Godów par małżeńskich naszej gminy. Uczniowie zostali wybrani przez samego wójta do przygotowania oprawy artystycznej tego Jubileuszu i postarali się nie zawieźć pokładanych nadziei.
Od nowego roku szkolnego (2002/2003) do szkoły przyjęto aż czterech nauczycieli (także mnie). I dla dzieciaków, i dla nowo przyjętych zapowiadał się rok pełen przygód.
W tym roku odwiedził naszą szkołę niecodzienny gość – Ksiądz Biskup Teofil Wilski. Uczniowie przygotowali specjalny program artystyczny pt. Droga ludzkiego losu. Księdzu Biskupowi tak się spodobał nasz występ, że porosił o scenariusz, a w październiku zaprosił nas na nagranie audycji w Radiu „Rodzina” w Kaliszu. Uczniowie zobaczyli prawdziwe studio nagrań.
W październiku szkoła wzbogaciła się o kolejne jednostki komputerowe, co podniosło efekty nauczania. Zawsze to był jakiś krok naprzód, chociaż na pewno nie był to szczyt marzeń – wielkim marzeniem była prawdziwa pracownia komputerowa.
W tym roku zespół teatralny był rozrywany przez media, w ostatnim dniu nauki przed świętami Bożego Narodzenia gościliśmy księdza Leszka Szkopka – dyrektora Radia „Rodzina”. Podczas występu uczniów powstała audycja radiowa, którą emitowano w wieczór wigilijny. Z tym samym montażem pt. By spełniły się życzenia... gościliśmy
u strażaków w sali OSP w Niwiskach.
Zespół wziął udział w V Powiatowych Prezentacjach Teatralnych i zajął II miejsce. Mieliśmy satysfakcję, bo konkurencja była duża, a my występowaliśmy po raz pierwszy po dosyć długiej przerwie.
Podczas ferii zimowych przeprowadzono w szkole gruntowny remont kuchni, założono kafelki na podłodze i na ścianach, wymieniono zlewozmywak. Zdecydowanie poprawiła się funkcjonalność pomieszczenia, nie bez znaczenia była również poprawa wyglądu kuchni.
W czerwcu wszyscy szóstoklasiści ukończyli szkołę i stali się uczniami gimnazjum.
Rok szkolny 2003/2004 rozpoczęliśmy pełni zapału i optymizmu, tym bardziej, że podczas wakacji odnowiliśmy (nauczyciele i rodzice) szkolny korytarz, przez co nabrał całkiem nowego wyglądu.
Podczas Dnia Edukacji Narodowej pożegnaliśmy Panią Janinę Kotowską, która odeszła na emeryturę. Uczniowie przygotowali część artystyczną, chcąc podziękować Pani Janinie za długoletnią pracę nauczycielską.
Na ten rok zaplanowaliśmy wiele przedsięwzięć i uroczystości, zespół teatralny przygotował okolicznościowy program z okazji Święta Niepodległości, były również Jasełka, w których udział wzięli członkowie zespołu, ale także każdy, kto miał na to ochotę. Tak więc większość Rodziców miała możliwość obejrzeć swoje dziecko na scenie.
Szkolny zespół teatralny podjął wyzwanie i wzięliśmy udział w Powiatowych Prezentacjach Teatralnych. Tym razem wystawiliśmy sztukę pt. Wszystko na opak. Zebraliśmy gromkie brawa, zajęliśmy I miejsce. Gra naszych aktorów zrobiła wrażenie na jury, ale podziw wzbudziła również dekoracja.
Młode grono nauczycielskie miało okazję przekonać się wiele razy, że wspólne działanie przynosi plon stokrotny, natomiast działać w szkole w pojedynkę, na własny rachunek po prostu się nie da.
Kolejny rok szkolny był dla nas łaskawy, bowiem pojawiła się nadzieja na to, że będziemy mieć PRAWDZIWĄ PRACOWNIĘ KOMPUTEROWĄ. Trzeba było wypełnić wniosek i cierpliwie czekać. Czas oczekiwania był pracowicie wypełniony – oprócz okolicznościowych uroczystości szkolnych wzięliśmy udział w Prezentacjach. Tym razem wystawiliśmy sztukę pt. Marzenia jak bańki mydlane. Konkurencja była bardzo duża, ale udało nam się zająć I miejsce. Niektórzy z naszych uczniów dostali wyróżnienia indywidualne – Ewelina Duś i Dawid Szymanek. Warto było pracować, choć czasami było naprawdę ciężko.
W czerwcu zorganizowaliśmy też festyn rodzinny z okazji Dnia Dziecka, Dnia Matki i Dnia Ojca pod hasłem: Z uśmiechem przez świat. Impreza znakomicie się udała, było wiele atrakcji – loteria fantowa, sprzedaż prac dzieci, występy dla Rodziców konkursy dla dzieciaków.
W międzyczasie nauczyciele ukończyli kursy komputerowe, które warunkowały otrzymanie pracowni. Nasza cierpliwość została wystawiona na próbę, bowiem oczekiwanych komputerów przed wakacjami nadal nie było. Szóstoklasiści z niedosytem ukończyli szkołę, ale za to ze świetnymi wynikami.
Początek roku 2005/2006 rozpoczął się pytaniami uczniów o pracownię. Klasa w wakacje została wyposażona w stoliki, odmalowana, brakowało jeszcze „tylko” sprzętu.
Czas oczekiwania skracały szkolne uroczystości, nad którymi zawsze jest trochę pracy. Wystawiliśmy tradycyjnie już Jasełka.
Styczeń nowego roku był dla nas radosny, gdyż wreszcie przywieziono nam tak wyczekiwane komputery. Trochę jeszcze oczywiście czasu zajęło instalowanie sprzętu, ale już nie musieliśmy go sobie wyobrażać. Rodzice cieszyli się razem z nami, ale i tak największą radość widać było na twarzach dzieci.
W czerwcu zorganizowano festyn, który udał się mimo paskudnej pogody. Trochę było ciasno w szkole, jak zawsze podczas większych uroczystości, ale i tak wszyscy byli zadowoleni.
W czerwcu wszyscy absolwenci – 10 – stali się uczniami gimnazjum.
Podczas wakacji pomalowano jedną z sal, udało się też pomalować szkolną kuchnię. Bieżący rok szkolny już przyniósł zmiany na lepsze, wymieniono bowiem okna w sali, gdzie zimą w czasie mrozów było bardzo zimno. Pierwszaki w tym roku raczej nie będą marzły. Nieoczekiwanie również pojawiła się szansa na powiększenie powierzchni użytkowej szkoły, być może powiększy się „sala” do ćwiczeń. Dzieci na lekcji wychowania fizycznego ćwiczą na korytarzu i w jego wnęce. Mamy nadzieję,  że niedługo będą miały znacznie lepsze warunki. Oczywiście tego typu przedsięwzięcia wymagają czasu i przede wszystkim nakładów finansowych, ale… marzenia przecież się spełniają.

Nasza szkoła

Zegar

Kalendarium

Marzec 2024
Pon Wt Śr Czw Pt Sb Nie
26 27 28 29 1 2 3
4 5 6 7 8 9 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 31

Imieniny